Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Legnica
Zwierzenia legnickiego trenera

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Co komplikuje treningi Miedzianki? Czy jako trener dobrze zarabia i co dla klubu obiecał prezydent Krzakowski? Między innymi o tym opowiada w najnowszym numerze magazynu Futbol, szkoleniowiec Miedzi, Bogusław Baniak.

Oto fragment, w którym trener Baniak opowiada jak dostał się do Miedzi:

Miałem niezobowiązujące oferty z pierwszej ligi, a nawet ekstraklasy. Sondowało mnie Podbeskidzie. Najbardziej konkretna okazała się Miedź. Od stycznia finansuje ją Andrzej Dadełło. Wrocławianin, który kończył szkołę w Legnicy. Właściciel grupy kapitałowej DSA SA, jednej ze spółek kombinatu miedziowego. Miłośnik piłki nożnej i szachów. Obie jego córki grają w szachy. On amatorsko w szachach też odnosi sukcesy. Prowadzi interesy w Ameryce i Szwajcarii. Ma umysł analityczny. Na pewno nie przypuszczał, że przejmując klub, oczko w głowie legniczan, napotka w mieście piętrzące się problemy. Założył sobie szybki awans, najpierw do pierwszej ligi i rok później do ekstraklasy. Mój poprzednik, Janusz Kudyba, nie sprostał zadaniu. Miedź w poprzednim sezonie zajęła czwarte miejsce w zachodniej grupie drugiej ligi i z awansu wyszły nici. Ja mam zrealizować cel w ciągu trzech lat. Na tyle zawarłem kontrakt, sto procent wyższy od tego, który miałem w Warcie. Za awans przewidziana jest pokaźna premia. Wychodzę z założenia, że nie sztuka podpisać kontrakt i zabezpieczyć rodzinę, ale trzeba jeszcze coś w tej piłce osiągnąć. Najpierw pokaż co potrafisz, a dopiero potem żądaj pieniędzy. Po zrealizowaniu celu – znowu zasiądziemy do rozmów. Klub na razie jest w kompletniej przebudowie. Prezydent Legnicy obiecał drużynie polepszenie warunków. Zaplanowano oddanie nam do dyspozycji skrzydła na stadionie. Na razie przebieramy się w samochodzie i trenujemy w innej dzielnicy Legnicy. Każdy zjazd Jechowych, kowali czy choćby mistrzostwa łuczników, miasto z chęcią przyjmuje. Może to i dobre dla jego promocji, ale strasznie komplikuje treningi. Nie mamy wtedy nawet warunków do kąpieli, że o odnowie biologicznej nie wspomnę. Pierwszy raz podjąłem się pracy w tak małym ośrodku. Wcześniej byłem w Szczecinie, Poznaniu, Bydgoszczy, Lublinie, Rzeszowie czy Włocławku. Tam ludzie się nie znali i nie zaglądali sobie do garnka. W Legnicy jest odwrotnie. Każdy ciebie tutaj kojarzy, wie o tobie wszystko. W małych miastach stosunki interpersonalne mają niebagatelne znaczenie. Kibice nas wspierają. Cieszą się, że powstała nowa, perspektywiczna drużyna. Nie każdemu jednak ten twór się podoba. Wyczuwa się to zwłaszcza u dawnych działaczy Miedzi. I – jak to się mówi – broń mnie od takich przyjaciół, bo z wrogami sobie poradzę.

Całą trenerską historię Bogusława Baniaka przeczytacie TUTAJ.


LZ



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 1 czerwca 2024
Imieniny
Gracji, Jakuba, Konrada

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl